|
Literatura Wszystko o literaturze i innych sprawach
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Derial
Znany pisarz
Dołączył: 01 Lip 2005
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: SILESIA
|
Wysłany: Pon 13:19, 01 Sie 2005 Temat postu: Deja Vu |
|
|
To co za chwilę przeczytacie miało być w pierwotnym zamiarze czymś dłuższym niż tylko krótkim opowiadaniem. Po napisaniu 831 słów doszedłem jednak do momentu, w którym poczułem pustkę w głowie, wymyśliłem na szybko jakieś zakończenie - i powstało TO :
Przekraczając próg Mason's Pub spojrzał w kierunku stołka, na którym jeszcze niedawno siedziała Mary. Podszedł bliżej dębowego kontuaru i spoglądając na jasnowłosą barmankę jak gdyby od niechcenia powiedział
- Już po wszystkim.
- Tak mi przykro Paul.... Czy mogę coś dla ciebie zrobić ?
- Pewnie. Możesz mi postawić drinka. - powiedział siadając przy barze.
- Czego się napijesz ?
- Cokolwiek po czym będzie mi weselej.
- Myślę że w takiej sytuacji powinieneś siedzieć w domu. Wybacz mi ale wyglądasz strasznie - poinformowała go nalewając jacka danielsa do największej szklanki jaką zdołała znaleźć. Paul wiedział, że nie wygląda najlepiej. Nie przejmował się tym.
Wróci do domu, położy się do łóżka. Przecież jago pościeli nie będzie przeszkadzać, że jest nieogolony.
- Nie ma sprawy Susan. Przynajmniej mam jeszcze Jacka - powiedział wskazując ręką na szklankę, którą postawiła mu przed nosem.
- Paul martwię się o ciebie.
- Nie potrzebnie. Czas podobno goi rany. Za parę tygodni wrócę do siebie. - stwierdził, czując że tak doskonałego kłamstwa jeszcze nigdy nie wymyślił. Wiedział, że od dzisiaj całe jego dotychczasowe życie będzie musiało ulec zmianie. Sczerze mówiąc nie miał pojęcia jak poradzi sobie bez Mary. Ona była sensem jego życia. A teraz... Zastanawiał się czy jest sens dalej żyć, skoro nie ma nikogo komu mógłby poświęcić swój czas. Whisky wspaniale rozgrzała jego żołądek przepływając przez gardło, w którym również odczuwał przyjemne ciepło.
- Masz. Wytrzyj sobie oczy.
- Co ? - spytał zdając sobie sprawę że Susan podaje mu paczkę chusteczek higienicznych.
- Paul... masz wilgotne oczy.
- Zdaje ci się - powiedział wycierając oczy i policzki, po których zdążyły już spłynąć pierwsze łzy. - Chyba już pójdę. Dzięki za wszystko.
- Nie ma sprawy. Gdybyś czegoś potrzebował...
- Tak wiem zadzwonię.
Wstając ze stołka doszedł do wniosku, że tak naprawdę nie ma gdzie pójść. Nie wiedział, czy zdobędzie się na odwagę by wrócić do mieszkania, w który spędził z Mary najpiękniejsze lata swojego życia. Boże - nie miał pojęcia po co miałby tam wracać. W końcu co człowiek może robić sam w czterech ścianach ? Postanowił, że nie wróci dzisiaj do domu. Jeszcze nie dziś. Poza tym musi gdzieś odpocząć od smutnych wspomnień dotyczących śmierci Mary. Nie może powiedzieć, że jej śmierć była dla niego niespodzianką. Mary też zdawała sobie sprawę z tego, że umiera. W końcu mało kto pozastaje przy życiu po walce z rakiem płuc. Nie zmniejszało to oczywiście bólu po jej stracie. W głębi serca czuł się winny temu, że zachorowała. Ona sama nigdy go o to nie oskarżała, ale Paul wiedział swoje. Był nałogowym palaczem od czasów liceum. Wiele razy próbował rzucić, głównie właśnie dla Mary, ale nigdy nie wytrzymał dłużej niż kilka dni. Teraz przeklinał siebie za obojętność wobec ostrzeżeń zamieszczonych na opakowaniach papierosów. "Palenie tytoniu szkodzi Tobie i osobom z twojego otoczenia" - kto by się przejmował takimi bajeczkami? Wyszedł z pubu i otworzył parasol. Lało jak z cebra. Po przeciwnej stronie ulicy zauważył taksówkę. Przechodząc przez jezdnię zastanawiał się, gdzie ma się podziać. W końcu zdecydował.
- Na Siódmą Aleję pod The CinemaWorld - powiedział otwierając drzwi taksówki. Kierowca czytał gazetę. Naprawdopodobniej był obywatelem jakiegoś południowoamerykańskiego państwa. Zdradził go akcent.
- Wsiadaj pan - powiedział nieco gburowatym tonem, choć może tylko mu się tak wydawało. - Leje jak cholera. Tam skąd pochodzę uznanoby taki deszcz za klęskę żywiołową.
Paul chciał zapytać skąd pochodzi taksówkarz, ale pomyślał, że być może i tak nie będzie mu dane usłyszeć odpowiedzi. W końcu i tak go to nie obchodziło. Jedyne o czym marzył to dostać się na siódmą aleję.Złożył więc parasol,usiadł na siedzeniu pasażera, zamknął drzwi i zapiął pasy bezpieczeństwa.
Po dwudziestu minutach męczącej jazdy dotarli na miejsce. Paul dał kierowcy napiwek i ruszył w stronę kina. Deszcz ustał zupełnie więc nie było potrzeby otwierania parasola. Starając się omijać kałuże dotarł do trzypiętrowego budynku The CinemaWorld. Było to jedne z większych centrów kulturalnych w mieście. Mieściło dwadzieścia sal kinowych i dziesięć scen teatralnych. Poza tym znajdowała się tam również kręgielnia, basen, fitness club, małe kasyno i parę restauracji.
Otwierając drzwi prawie od razu zauważył piękną kobietę siedzącą samotnie przy stoliku i popijającą piwo. Nie namyślając się chwili dłużej podszedł do niej.
- Czy można się przysiąść ? - spytał drżącym głosem.
- Pewnie. - Jej jasne włosy odbijały światło. Miała na sobie gustowną czarną suknię i równie czarne oczy. - Zupełnie, jakby była w żałobie pomyślał.
- Szczerze mówiąc, zastanawiam się, czy nie miałabyś ochoty wyskoczyć gdzieś w bardziej ustronne miejsce. Powiedzmy Mexico Pub ?
- Świetnie ! - Wstała, pozwoliła, by Paul wziął ją pod rękę i wyszli.
- Przepraszam... Jak Ci właściwie na imię? - zapytał lekko skrępowany, że nie zapytał o to wcześniej.
- Mary, a ty pewnie jesteś Paul - prawda ?
- Tak... ale skąd..
- Ciii... to tajemnica. - pozwalając jej się prowadzić Paul ze zdziwieniem zauważył, że zatrzymali się przed jego mieszkaniem.
- Skąd do diabła wiedziałaś, że tu mieszkam ?
- Paul... przecież mieszkałam tu z Tobą... - nie pamiętasz ?
- Mary.... - głos załamał mu się tak, że z trudem wydusił z siebie to jedno słowo. - przecież ty...
- Paul... ja będę zawsze i wszędzie. Gdzie się nie ruszysz, zawsze spotkasz na swojej drodze Mary.... - po tych słowach rozpłynęła się w powietrzu. Ot tak po prostu. Teraz już Paul wiedział co robić. Wszedł do mieszkania, położył się i zasnął.
KONIEC
Dedykacja dla Gamemaniaka - masz ten swój koniec heh
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Derial dnia Nie 12:21, 07 Sie 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anne
Mól książkowy
Dołączył: 13 Lip 2005
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Głogów
|
Wysłany: Pon 20:10, 01 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Wszystko razem kojarzy się z początkiem jakiegoś fajnego horroru, ale dobrze, że "trwa" tak krótko. Bo gdyby się to okazało jakimś trzytomowcem, mogłabym nie dobrnąć do końca.
Muszę przyznać jednak, że mi się podoba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jean
Młody talent
Dołączył: 05 Lip 2005
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Piekary Śląskie
|
Wysłany: Nie 9:29, 07 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Nie spodziewałam sie takiego zakończenia Całkiem niezłe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|